Dziś nie modowo, lecz poważnie.
Odkąd sięgam pamięcią interesowałam się losem zwierząt; przechodziłam od wydawania niewielkiego kieszonkowego mając ok 11 lat na jedzonko dla pieska, który wyglądał na umierającego, po przygarnięcie pod mój dach kotka, który miałczał i był okropnie zaniedbany oraz włączanie się w wszelakie akcje związane z pomocą tym kochanym, w większej części uzależnionym od człowieka istotom, które nie mogą samoczynnie wołać o pomoc. My, ludzie mamy obowiązek to widzieć-troszczyć się i dzielić jak chociażby z własnym kolegą, siostrą, babcią, teściową, sąsiadem i tak dalej, i tak dalej...
''Pocieszam się myślą, że zwierzęta nijakiej świadomości nie mają, bo byłoby jeszcze więcej zrozpaczonych istot na świecie. ''
Podzielam tu zdanie mojej ulubionej artystki; Wisławy Szymborskiej, która w kilku słowach potrafi zawrzeć to, co ja w kilkunastu tysiącach myśli.
Zacznijmy karmić zwierzątka, nie tylko fizycznie, lecz wirtualnie, co przeradza się w to pierwsze...
Zaczęłam czytać o (już drugiej edycji) akcji
Karmimy Psiaki i wydaje się to takie proste, a pomaga pieskom ze schronisk w całej Polsce.